wtorek, 4 lutego 2014

ONE

Nie mogłam już wytrzymać natłoku moich myśli w głowie. Jeszcze jedna kłótnia z moim ojcem i wyniosę się stąd jak najdalej. Mam jebane osiemnaście lat. Ile jeszcze ludzie będą chcieli mną pomiatać?
Szłam ulicami Londynu z słuchawkami w uszach ,muzyka była moją ucieczką w lepszy świat. Nie wiedziałam gdzie mam się teraz podziać ,nie chciałam wracać do domu w takim stanie ,poza tym mój ojciec na pewno jeszcze nie ochłonął po naszej kłótni ,a druga nie była mi potrzebna do szczęścia. Wyjęłam z kieszeni paczkę papierosów i włożyłam jednego do ust ,po chwili podpalając ,skręciłam w boczną uliczkę i udałam się do parku zresztą już dawno zapomnianego parku. Nie wiem czy nawet można nazwać to parkiem ,była tam jedna ławka w dodatku zakryta drzewami ,a na środku znajdowała się mała altanka z kwiatami dawno już uschniętymi. Wszyscy zapomnieli o tym miejscu ,ponieważ kilka lat temu zabito tu kobietę ,podobno tylko jej dziecko przeżyło ,jakimś cudem przeżyło uciekając przed zabójcą. Jeszcze pamiętam te nagłówki gazet ,szybko odciągnęłam od siebie te myśli nie miałam raczej ochoty myśleć o tym całym zajściu ,dzisiaj byłam już wyjątkowo przygnębiona zajściem w domu. Z zamyślenia wyrwał mnie szelest liści. Boże ktoś tu jest.
- Halo ,kto tu jest? - powiedziałam głośno ,byłam przerażona. - Halooo! Wiem ,że ktoś tu jest.
- Spostrzegawcza. - powiedział jakiś męski głos zaraz za mną. Z emocji aż podskoczyłam i odwróciłam się momentalnie w drugą stronę tak by zobaczyć osobę stojącą za mną. Moim oczom ukazał się wysoki brunet z burzą ciemnych loków i soczyście zielonymi oczami. Wyglądał naprawdę onieśmielająco ,a ja stałam i patrzyłam się na niego jak idiotka z otwartymi ustami. On tylko się uśmiechnął.
- Czego słuchasz? - zapytał się ręką wskazując na słuchawki wiszące na mojej szyi.
- Emm zobacz... - odpowiedziałam niepewnie i podałam mu jedną ze słuchawek do ręki by mógł posłuchać. Chłopak momentalnie włożył słuchawki do uszu i zaczął się przysłuchiwać. To co słyszał chyba bardzo mu się spodobało ,bo uśmiechnął się szeroko i oddał mi słuchawkę z powrotem.
- Sex Pistols. - powiedział do mnie. - Buntowniczka? - zapytał podnosząc do góry jedną brew.
- Od razu buntowniczka. - odpowiedziałam uśmiechając się do niego. - Po prostu kocham ostre granie.
- Ostre? - zapytał rozbawiony. - Też kocham ostre rzeczy. - powiedział mi przybliżając swoją twarz do mojej ,kładąc szczególny nacisk na słowo 'ostre'. Wow niezły z niego perwers. - pomyślałam.
- Wyczułam tu jakieś drugie dno.
- W czym? - zapytał.
- W Twoim ostatnim zdaniu. Potrafię czytać między wierszami. - odpowiedziałam mu i ruszyłam w stronę ławeczki by zaraz się na niej rozgościć i odpalić kolejnego już dzisiaj papierosa. Chłopak usiadł koło mnie i wyjął mi z buzi papierosa ,którego dopiero co zaczęłam palić. Włożył go do swoich ust i zaciągnął się mocno. Zauważyłam wtedy jakie ma kuszące usta. Różowe ,a raczej malinowe ,chyba soczyste. - pomyślałam i zaśmiałam się sama do siebie. Chłopak wypuścił dym i zwrócił się w moją stronę.
- Co Cię tak strasznie rozbawiło? - zapytał.
- Nic. Po prostu masz ładne usta. - powiedziałam mu ,już nie czułam się tak onieśmielona jak przed kilkoma minutami gdy go zobaczyłam. Byłam osobom ,która bardzo szybko łapała kontakt ,poza tym byłam bardzo gadatliwa ,czasami nie potrafiłam zatrzymać mojego słowotoku. Niektórzy mnie za to lubili ,a inni natomiast nienawidzili i denerwowało ich to. Byłam bezpośrednia osobom.
- Chciałabyś ich skosztować. - powiedział nie głośniej niż szeptem. - Widzę to w Twoich oczach. Pragniesz mnie. - dokończył ,a moje oczy wyszły prawie ,że z orbit ,zaśmiałam się tylko i złapałam za głowę ,nie wierząc w to co powiedział. Nagle z mojej kieszeni wydobył się dźwięk ,eh ktoś do mnie dzwonił. Szybko nacisnęłam zielony klawisz i odebrałam nie patrząc nawet na wyświetlacz kim była osoba z ,którą rozmawiam.
- Młoda panno widzę Cię zaraz w domu. Mamy do pogadania ,nie sprzeciwiaj mi się nawet. Inaczej nie masz po co wracać do domu. Idziesz na ugodę ,albo szukaj sobie mieszkania i stołówki gdzie indziej. - powiedział głos po drugiej stronie telefonu ,był to mój ojciec.
- Spierdalaj - powiedziałam do telefonu i rozłączyłam się. Odłożyłam telefon na ławkę zaraz obok mnie i spojrzałam się znowu na chłopaka. W oczach było widać rozbawienie.
- Kto do Ciebie dzwonił? - zapytał z uśmiechem na twarzy. - Czy to Twój chłopak?
- Nie mam chłopaka ,dzwonił mój ojciec. - odpowiedziałam mu lekko przygaszona.
- Wow ,macie... - zatrzymał się. - Bardzo dziwny sposób porozumiewania się.
- Ten stary chuj właśnie wyrzucił mnie z domu. - powiedziałam patrząc się mu prosto w oczy. Chyba go zatkało ,bynajmniej na to wskazywała jego mina. Siedzieliśmy chwilę w ciszy ,chyba żadne z nas nie wiedziało za bardzo co ma powiedzieć. Nie dziwię się ,pewnie on nie często spotyka nieznajome ,do tego bezdomne dziewczyny w jakiś krzakach o których ludzie dawno temu zapomnieli.
- Ehm ,masz gdzie się zatrzymać? Koleżanka? Kolega? Ktokolwiek? Może dziadkowie? - zapytał patrząc się na mnie ,nadal był lekko zdezorientowany.
- Nie bardzo ,mam przyjaciółkę Arie ,ale jej rodzice mnie nie znoszą. - powiedziałam. Chłopak tylko pokiwał w odpowiedzi głową.
- Mogę Cię przenocować... W sumie ile będziesz tylko chciała. Znamy się bardzo krótko ,ale nie zostawiłbym nikogo w takiej sytuacji. - powiedział do mnie przeczesując swoje loki.
- Zrobiłbyś to dla mnie? - zapytałam zdziwiona jego propozycją.
- Czemu by nie ,mieszkam z kolegami ,ale znalazłby się dla Ciebie materac. - odpowiedział.
- Jeesteś niesamowitym człowiekiem. - powiedziałam to z radością i szerokim uśmiechem po czym rzuciłam się na jego szyję mocno przytulając. Dopiero po chwili pokapowałam się w jakiej niezręcznej sytuacji byłam i jak głupio się zachowałam jak jakaś idiotka ,pusta landryna czy coś w tym właśnie rodzaju. W myślach się za to skarciłam i odsunęłam się od niego.
- Wybacz ,jestem po prostu szczęśliwa ,że ma mnie kto przenocować. - odpowiedziałam patrząc się na swoje ręce.
- Jasne - odpowiedział chłopak bardzo zaskoczony moją reakcją.

- oczami Harrego -

Było mi jej bardzo szkoda ,dlatego zaproponowałem jej spanie u mnie. Była bardzo śliczną dziewczyną ,szczupłą ,z pięknymi włosami i zniewalającym uśmiechem. Poza tym jej sytuacja nie była zbyt dobra ,a chłopakom na pewno nie będzie przeszkadzała w domu dziewczyna ,wręcz przeciwnie. Będą w siódmym niebie. Ciekawe tylko co na to Aria.
- Ile masz lat? - zapytałem dziewczyny.
- Mhm tak naprawdę to jutro kończę 18. - powiedziała niezbyt pewnie. - Ale jestem naprawdę dojrzała. - odpowiedziała szybko. Może myślała ,że nie jednak zrezygnuję z ugoszczenia jej. Nie jestem chujem ,zabiorę ja do domu. Wstałem z ławki i jednym ruchem ręki przekazałem żeby ruszyła za mną. Dziewczyna nie czekała zbyt długo i zaraz ruszyła za mną. Wyszliśmy z gęstwiny krzaków i ruszyliśmy do mojego motoru. Dziewczyna na sam widok aż podskoczyła do góry. Oczy miała tak wielkie jak dwu złotówki.
- Co? - zapytałem rozbawiony.
- Too...too jest Ducati Monster 500? - zapytała z niedowierzaniem.
- Nie 600. - odpowiedziałem. Zdziwiłem się tym ,że zna się na motorach. Zaimponowała mi nie tylko muzyką ,ale i tym. Świetna z niej dziewczyna. - pomyślałem.
- Będziemy nim jechać? - zapytała.
- Mhm ja tak ,Ty jak chcesz możesz za nim biec. - odpowiedziałem z sarkazmem.
- Jesteś wredny. - powiedziała uśmiechając się lekko.
- Czy gdybym był wredny przygarnął bym Cię pod dach ,nie znając nawet Twojego imienia? - zapytałem.
- Hmm jestem Gabe. - odpowiedziała patrząc mi się prosto w oczy. Miała naprawdę piękne oczy ,duże i do tego ten kolor.
- Harry. - powiedziałem jej siadając na motorze. Poklepałem miejsce z tyłu ,a ona od razu podbiegła i usadowiła się na miejscu za mną ,łapiąc mnie w pasie i przytulając się do mnie bardzo mocno. Była chodzącą sprzecznością. Wygadana ,ale słodka ,cóż potrafiła klnąć ,nie powiem ,że nie ,bo bym bardzo skłamał ,no i do tego ta dziecięca buzia ,muzyka jakiej słuchała... Nie to wręcz nie do pojęcia ,tyle sprzeczności w jednej osobie. Z zamyślenia wyrwał mnie jej głos.
- Harry. Piękne imię ,mój dziadek miał tak na imię. - powiedziała i zaśmiała się.
- Oj lepiej nie drażnij pomagającej Ci osoby. - powiedziałem żartobliwie.
- Nie mam ze sobą żadnych ubrań ,tylko telefon i słuchawki. - powiedziała zrezygnowana.
- Twój ojciec pracuje? - zapytałem.
- Tak do 16 każdego dnia.
- Jutro weźmiesz swoje rzeczy ,a dzisiaj Aria Ci coś pożyczy. - powiedziałem.
- Kim jest Aria? - zapytała była bardzo zdziwiona ,widać to było po oczach. - Mówiłeś ,że mieszkasz tylko z chłopakami.
- Emm to moja dziewczyna. - odpowiedziałem.
- Rozumiem. - odpowiedziała cicho. Wzięła swoje dłonie z mojego brzucha i przeniosła je na tył siedzenia ,tak by złapać uchwytu. Było mi trochę przykro ,bo miło było tak gdy mnie przytulała ,ale widocznie to ,że mam dziewczynę widocznie ją ode mnie odepchnęło. Odpaliłem motor i ruszyłem przed siebie ,po kilku minutach byliśmy już przed moim mieszkaniem ,droga minęła bardzo szybko ,bo nie szczędziłem paliwa i jechałem najszybciej jak mogłem ,kochałem prędkość ,to dawało mi uczucie takiej niezależności ,wolności.
Dziewczyna zeszła z motocykla i ustała obok niego ,czekając na mnie. Powoli zszedłem z mojego skarbem i ruszyłem w stronę drzwi. Przepuściłem dziewczynę w drzwiach i zatrzasnąłem je za sobą. Od razu w przedpokoju pojawiła się czwórka chłopaków.
- Harry ,Harry zamówiłem pizze ,kelnerka dała mi swój numer czujesz to? Niezła z niej suczka - krzyknął rozweselony Niall ,ale jego mina zrzedła gdy zobaczył dziewczynę stojącą za mną.
- Emmm. Ktoo... kto to jest? - zapytał z uśmiechem na ustach. Dziewczyna wyszła zza moich pleców i wyciągnęła rękę do niesfornego blondyna.
- Jestem Gaby. - powiedziała i szeroko się uśmiechnęła. Chłopak od razu się zarumienił ,ah co za pajac z tego Nialla - pomyślałem.
- Właśnie ,Gaby z nami zamieszka... - powiedziałem. - To znaczy.. Przenocuje kilka dni ,może tygodni. - poprawiłem się. Gdy im wszystko wytłumaczyłem reszta chłopaków przedstawiła się Gaby i zaprowadziłem ją do pokoju ,po kilku minutach odleciała w spokojny sen na moim łóżku.

_____________________________________________________________________________

Do wszystkich dziewczyn ,które czytały moje wcześniejsze ,zaczęte opowiadanie. 
Przepraszam dziewczyny ,że je usunęłam ,ale nie podobało mi się ,naprawdę nie podobało mi się to co napisałam ,były to totalne wypociny ,nie wiem co to za pomysł w moim mózgu się zrodził żeby zrobić z Harrego takiego grzecznego chłopczyka. Przepraszam jeszcze raz ,bo wiem ,że je czytałyście ,za co Wam cholernie mocno dziękuje ,bo to wiele dla mnie znaczy ,ale to opowiadanie będę kontynuować ,które piszę teraz. Mam dużo pomysłów i mam nadzieje ,że będę w stanie przelać je tutaj jak najlepiej. Polecajcie mojego bloga jeśli możecie i jeśli się Wam oczywiście podoba ,byłabym mega wdzięczna i nie będzie już więcej usuwania ,obiecuję! : ) No i jeszcze jedno. Rozdziały będę starała się dodawać jak najszybciej co jakieś 2-3 dni może nawet mniej. Bądźcie wyrozumiałe i cierpliwe! Buziaki!

1 komentarz:

  1. Tamte opowiadanie było świetne, tak samo jak te <3 Ach... lizus ze mnie ^^ Czekam na nexta i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń