środa, 12 lutego 2014

THREE

- Cześć Emily ,przyprowadziłem Ci nową pracownice - krzyknął blondyn do niewysokiej rudej dziewczyny ubranej podobnie do mnie ,czarne rurki opinały jej idealne kształty ,miała czarną luźniejszą bluzkę z logo zespołu ,który naprawdę bardzo lubię. Na mój widok uśmiechnęła się od ucha do ucha i podeszła szybkim krokiem do mnie i chłopaka. Wyciągnęła w moją stronę rękę ,po czym ja podałam jej swoją.
- Jestem Gaby. - powiedziałam do dziewczyny.
- Emily ,chyba się dogadamy. - powiedziała to i spojrzała na moją koszulkę na której było logo zespołu Ramones. Gdy załapałam o co chodzi zaśmiałam się i pokiwałam głową na znak ,że się z nią zgadzam.
- Umiesz obsługiwać kasę fiskalną? - zapytała rudowłosa.
- Mhm ,szczerze mówiąc nie ,ale szybko się uczę. - odpowiedziałam posyłając jej niepewny uśmiech.
- Tego od Ciebie oczekuje.
- Czyli...mam pracę? - zapytałam niepewnie
- Jasne. - odpowiedziała z szerokim uśmiechem wymalowanym na jej lekko piegowatej twarzy. Gdy mi odpowiedziała ucieszyłam się jak nigdy i wskoczyłam w ramiona blond chłopaka stojącego obok mnie. Obracał mnie dookoła ciesząc się razem ze mną. Dziewczyna tylko stała i patrzyła się na nas uśmiechając się szeroko.
- Więc kiedy zaczynam? - zadałam jej pytanie z wyraźnym entuzjazmem w głosie.
- Od jutra.
Stałam tylko przygryzając dolną wargę i wewnętrznie się ciesząc ,nie mogłam w to uwierzyć ,że od jutra zacznę tak naprawdę nowe życie ,zacznę zarabiać na swój własny kąt ,na swoje utrzymanie i będę wreszcie samodzielną osobą od nikogo nieuzależnioną.
- Ekhm.. Gaby musimy iść jeszcze w jedno miejsce. - powiedział do mnie blondyn.
- Ooo tak jasne ,wybacz zamyśliłam się.
- Spoko. - odpowiedział. - Emily jutro ja tu dostarczę o 9 ,dobrze?
- Jasne ,będę czekać. - powiedziała dziewczyna i odeszła od nas kilka kroków ,pomachała nam na pożegnanie i zaraz zniknęła jak się domyślam na zapleczu sklepu. Raz jeszcze rozejrzałam się po sklepie z płytami i ruszyłam za Niallem do wyjścia. Wracaliśmy tą samą drogą ,którą tu wcześniej przyszliśmy. Niall był raczej milczący ,a ja nie wiem tak naprawdę czemu.
- Stało się coś słodziaku? - zapytałam żartobliwie.
- Ej mówiłem Ci coś o słodziaku. - powiedział i wyszczerzył się do mnie ukazując mi rządek swoich idealnie prostych zębów. Byłam nim absolutnie oczarowana. Sprawiał ,że można było naprawdę zapomnieć o wszystkich problemach i śmiać się od ucha do ucha. Miał w sobie wyjątkowy dar rozśmieszania ludzi nawet jeśli jego żarciki nie były do końca zabawne. Uśmiechnęłam się pod nosem sama do siebie ,byłam w końcu szczęśliwa ,nie byłam ograniczona w zasadzie mogę powiedzieć ,że byłam w pełni wolna. Gdyby nie to ,że mieszkam z pięcioma chłopakami w ich domu i znam ich od kilku godzin ,ale nie przeszkadzało mi to ,bardzo to polubiłam ,zawsze dogadywałam się lepiej z chłopakami niż z dziewczynami ,to tłumaczy dlaczego mam tylko jedną koleżankę i do tego nie tak bliską jakbym tego chciała ,była straszną plotkarą ,ale tylko ona zaproponowała mi zapoznanie się gdy przeprowadziłam się tutaj z moją rodziną i przyszłam jako świeżak do szkoły. Gdyby nie ona siedziałabym pewnie na każdej przerwie z słuchawkami w uszach i odstraszała ludzi moją 'mrocznością' jeśli mogę to tak w ogóle nazwać.
- Mmm Ty myślisz. - powiedział do mnie chłopak ,wiedziałam ,że tylko żartował więc szturchnęłam go w ramię. On złapał się i udawał ,że mój 'cios' go coś zabolał. Założę się ,że ledwo co to poczuł ,ponieważ był cholernie dobrze zbudowany.
- Czego słuchasz? - zapytałam go.
- Starych piosenek ,lubię muzykę filmową ,rocka no i uwielbiam Micheala Jacksona. A Ty? - zapytał patrząc się na mnie i unosząc kąciki swoich ust lekko do góry.
- Podobnie. - odpowiedziałam mu krótko. - Gdzie jeszcze idziemy? - dodałam.
- Niespodzianka skarbie. - odpowiedział i puścił mi oczko.
- Nie jestem Twoim skarbem Niall. - powiedziałam i szturchnęłam jego ramię. Chłopak głośno się zaśmiał ,łapiąc mnie za rękę i przyciągając do siebie. Byłam na wprost jego twarzy ,on lekko się uśmiechnął i przybliżył się do mnie ,szybko się odsunęłam gdy zobaczyłam kto stoi za Niallem.
- Cześć Niall - powiedział Harry wściekłym głosem. - Miałeś ją przywieźć w poszukiwaniu pracy ,a nie lepić się do niej.
- Wyluzuj stary... To nie Twój.. - nie zdążył dokończyć zdania gdy Harry zaczął prawić mu swoje morały.
- To mój interes Niall i kurwa nie mów mi ,że nie ,bo będzie z Tobą źle. Odpierdol się od dziewczyny i rób to co Ci mówię. Zrozumiałeś mnie? - zapytał zezłoszczony Harry.
- Pierdol się Hazza. - powiedział zezłoszczony blondyn i odszedł zostawiając mnie sam na sam z loczkiem. Nie wiedząc co robić czy zostać tutaj z rozwścieczonym brunetem wlepiającym we mnie wzrok czy pobiec za słodkim blondynem bardzo opiekuńczym i chcącym mnie pocałować. Wybrałam tą drugą opcję. Pobiegłam za Niallem ,który był prawie na końcu ulicy którą niedawno spokojnie sobie szliśmy rozmawiając o muzyce. Chłopak obejrzał się za mnie i wlepił swój zdziwiony wzrok we mnie.
- Co tu robisz Gaby? - zapytał.
- Nie chciałam zostać z Hazzą ,idę z Tobą. - oznajmiłam mu.
- Czemu? - zapytał blondyn zdziwiony.
- Bo chcę Niall ,bo Cię lubię i zdenerwowało mnie ja zareagował Harry ,dlatego... - odpowiedziałam mu przygryzając nerwowo wargę.
- Chodź. - powiedział Niall ,a ja ruszyłam zaraz za nim. Byłam zdezorientowana ,bo mieliśmy iść jeszcze w jakieś miejsce ,a chłopak wyraźnie szedł w stronę swojego motocyklu ,zaraz obok jego pojazdu zauważyłam motor Harrego ,dobrze go pamiętałam ,bo to właśnie nim przyjechałam do ich rezydencji. Wsiadłam za Nialla na jego motor i gdy ruszaliśmy zauważyłam ,że z uliczki wyłania się Harry i patrzy za nami po czym podbiega do swojego motocykla i siada na nim ,a potem goni nas. Niall wyjechał z miasta po jakiś 5 minutach byliśmy na drodze prowadzącej do rezydencji chłopaków. Niall odwrócił się do mnie i powiedział żebym trzymała się go mocniej ,zauważyłam dopiero w tej chwili ,że chłopak nie ma na głowie kasku ,widocznie nie zdążył go założyć w przypływie emocji. O niee... wiedziałam co się szykuje ,chłopcy będą się ścigać ,tylko dlaczego ja muszę brać w tym udział.
Nie użalając się dalej nas sobą i swoim losem posłuchałam chłopaka i złapałam go mocniej w pasie. Wyraźnie poczułam ,że motor przyśpiesza ,a mnie odrzuciło lekko do tyłu ,ale nie spadłam ,z czego bardzo się w tym momencie cieszyłam. Ufałam Niallowi. Dobrze wiedziałam ,że zna się na tym co robi i przypomniałam sobie jego wcześniejsze wypowiedziane słowa ,że zawsze uważa gdy kogoś wiezie ,powiedział to inaczej ,bardziej romantycznie ,ale nie chcę mi się już przypominać co dokładnie to było ,byłam za bardzo skupiona an tym by przeżyć. Obejrzałam się lekko do tyłu by zobaczyć w jakiej sytuacji jesteśmy. Stwierdziłam ,że w dość kiepskiej ,bo Hazza widocznie nas doganiał ,był kilka metrów od nas ,zauważyłam ,że i on nie ma kasku na głowie. Ahh Ci mężczyźni ,szowiniści za wszelka cenę walczący o to ,który jest lepszy. Nawet za cenę życia. Nagle zauważyłam ,że motor Harrego jest już na równi z nami ,nawet nie wiedziałam kiedy to nastąpiło ,wow byli w tym na serio dobrzy. Chłopcy i ich zabaweczki. - pomyślałam momentalnie. Nie wiedziałam co chcą zdziałać tym wyścigiem ,ale niech im będzie. Nagle Harry zaczął nas znacznie wyprzedzać ,był przed nami jakieś kilkanaście metrów po czym gwałtownie zahamował i ustał na środku jezdni ,wymuszając na nas byśmy stanęli tak jak on ,lekko mną zarzuciło i wydałam z siebie głośny jęk ,wpadając jeszcze bardziej an plecy chłopaka siedzącego przede mną ,nie było między nami żadnej pustej przestrzeni ,nawet nie było o tym mowy. Harry zszedł ze swojego motoru i podszedł do nas w ten swój seksowny sposób. W tym momencie pomyślałam czy to wyuczone czy ona naprawdę jest z natury taki cholernie pociągającym samcem. Jego włosy były zwichrzone ,ale wyglądało to bardzo przystojnie przy urodzie Harrego ,wszystko przez ten wiatr. Wyobrażam sobie jak ja bym wyglądała gdybym jechała bez kasku. 
- Gaby złaź z tego motoru. - wysyczał Harry. 
- O co Ci chodzi? - zapytałam go zdziwiona zdejmując z głowy kask. 
- Powiedziałem złaź. - powtórzył się chłopak. 
- Chyba nie chcę. - odezwał się zirytowany Niall. 
- Nie pytałem Ciebie o zdanie. - powiedział Harry mrożąc spojrzeniem chłopaka z blond czupryną. Widziałam ,że Niall się go nie boi ,nawet trochę. Cieszył mnie ten fakt ,nie podobało mi się to ,że Harry chciał każdego ustawiać tak jak jemu się to podobał. 
- Harry jadę do domu z Niallem. - oznajmiłam mu swoim najspokojniejszym głosem. 
- Wiecie co? - powiedział Harry. - Róbcie co chcecie. - po tym gdy to powiedział ,wrócił do swojego pojazdu ,wsiadł na niego i odjechał. Po chwili nie widziałam go już na horyzoncie. Ulżyło mi. 




HEJ CHCIAŁABYM WIEDZIEĆ CZY KTOKOLWIEK TO CZYTA I CZY JEST SENS TO KONTYNUOWAĆ ,BO NIE CHCĘ TEGO PISAĆ DLA SAMEJ SIEBIE ,BO TO NIE MIAŁOBY KOMPLETNEGO SENSU. WIĘC JEŚLI CZYTASZ TO SKOMENTUJ ,CHCĘ WIEDZIEĆ CO O TYM SĄDZISZ NO I JEST TO DODATKOWO WIELKĄ MOTYWACJĄ DLA MNIE DO DALSZEGO PISANIA. JEŚLI MOŻECIE TO UDOSTĘPNIAJCIE TO ,I POLECAJCIE JEŚLI SIĘ WAM TO PODOBA NO I JESZCZE JEDNO. 
CZY NOTKI NIE SĄ ZA KRÓTKIE? 

2 komentarze:

  1. Ja czytam! I nie waż się przerywać! :D matko to jest świetne... Harry stanowczo przesadza! Ma swoją dziewczynę nie?? no to niech się odczepi od Nialla ehh... no ale jestem ciekawa co się będzie działo dalej :) opowiadanie jest super :) naprawdę nie poddawaj się i pisz dalej :) uwierz mi piszę własne opowiadanie i nie możesz się tak łatwo poddać... też tak kiedyś miałam, miałam wątpliwości co do mojej "twórczości"... mam bloga więc mogę ci coś poradzić... jeśli chcesz to napisz do mnie na email directioners01@wp.pl .... czekam na kolejną część i mam nadzieję że szybko się pojawi (może być troszeczkę dłuższa??)
    Mrs.Horan

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie pisz dalej, zobaczysz że będzie coraz więcej osób. Czekam na kolejna część !!! Naprawdę jest to fajne opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń